Za oknem coraz zimniej, niedługo Andrzejki, potem Mikołajki - dobrze się nie zakręcimy, a już powinen spaść śnieg .
Warto zastanowić się jak możemy zadbać o naszą cerę by zimowa aura nie zniszczyła jej.
Chciałabym określić, co nazywam "trudnym miejscem". Otoż mam cerę naczynkową, co za tym idzie czerwienię się i mam pękające naczynka. W lecie stosuje kremy z filtrem przynajmniej 30 - bo gdy opalę moją buzię to nie wygląda ona zbyt dobrze.
Zacznijmy od twarzy:
Próbowałam różnych kremów "zimowych" :
Sprawdziłam zimowy krem ochronny do twarzy.
O dziwo działał dobrze i nie obciążał mojej cery(nie miałam po nim krostek i tak dalej).
Winter Care od FLOSLEK stosuję od tamtego roku. Bo jeśli chodzi o zimowe i letnie kremy to zazwyczaj starczają mi na 2 sezony.
Winter Care jest tłusty, słoiczek jest trudniejszy w aplikacji niż tubka gdyż często wyciekał z niego, a ja takie kremy noszę w torebce więc bywa to kłopotliwe.
Klasyczny krem Bambino nadaje się dla tych którzy cenią sobie tanie i dobre kremy.
Ja lubię eksperymentować więc próbuje różnych mazideł do twarzy.
Następnym trudnym miejscem są moje dłonie. W okresie zimowym nie są powodem do dumy. Zazwyczaj jeśli zapominam o kremie to najzwyczajniej robią się suche jak tarka, a następnie tworzą się na nich strupy.
Przy kupowaniu kremu do twarzy zaopatrzyłam się w krem -20C PROTECT Hands i stosowałam go 2 sezony temu - jest idealny jeśli chodzi o zabezpieczenie naszych dłoni. Można go używać tylko jak wychodzimy na dwór, inaczej jest zbyt tłusty.
W tamtym i tym roku kupiłam:
Cztery Pory Roku - Zimowy Krem Do Rąk - rozgrzewający.
Również nadaje się na na wyjście, ale można go używać również w domu. Mi osobiście nie pasuję jego zapach, a działanie jest wystarczające.
Niedawno kupiłam krem od Deba z BIO składnikami.
Można go zdobyć w biedronce bodajże za 5 zł.
Ma zapach w którym można się zakochać. Dobrze nawilża i zazwyczaj smaruje nim dłonie, a póżniej zakładam rękawiczki. Nadaje się również do "noszenia" go w domu gdyż bardzo nie obciąża. Moim zdaniem jest odpowiedni na jesień, na zimę polecałabym coś "mocniejszego".
Z racji promocji w rossmanie zdobyłam Błyszczyk od Rimmela - Apocalips - nr 201.
W tamtym tygodniu zrobiłam kolczyki metodą Decoupage:
Od jakiegos czasu znowu kręcą mnie kolorowe paznokcie.
Wyrzuciłam część lakierów i w grudniu mam zamiar uzupełnić zapasy.
Wcześniej stosowałam odżywkę Eveline lub miałam delikatny nierzucający sie w oczy lakier na paznokciach.
Wibo - błyszczący - niestety nr się zmazał :(.
Moje jesienno-zimowe buty:
Od lewej:
CCC - kupione w tym sezonie.Deichmann - kupione 2 lata temu.
Targ - kupione w marcu tego roku
Glany Steel - allegro - kupione w październiku.
Narazie mam zamiar dokupić sobie jakaś fajną czapkę.
Czy widziałyście gdzieś jakieś godne uwagi?
Do następnego! :*