sobota, 28 września 2013

Moje początki z olejem kokosowym.


Hej wszystkim! :)
W środę rozpoczęłam walkę o piękne włosy używając olejku kokosowego z firmy KTC.





KTC - Pure Coconut Oil.
Cena : 14,50
Gdzie kupiłam: W drogeri na pętli w Abramowicach( LUBLIN).
Ten sklep prowadzi również sprzedaż przez internet.
http://www.i-lovebeauty.pl/

Konsystencja kremu : mniej wiecej jak smalec, tak mogłabym to porównać.


Jak stosuję : nakładam na suche włosy  i zawijam głowę  w worek a następnie w chustkę, póżniej(po upływie 1-1,5h) myje głowę 2 razy.
Co czuję po kilku stosowaniach?
Włosy bardziej się błyszczą i łatwiej się rozczesują.
Co czułam po pierwszym zastosowaniu?
Przyjemne uczucie ciepła na głowie. Po umyciu włosy były lekko nastroszone i bardziej sztywniejsze. Musiałam by je rozczesać użyć odżywki(Loreal Elseve Volume Collagene w sprayu). Po kolejnych aplikacjach odżywka była mi zbędna, bo włosy bez niej dało się rozczesać.
Po umyciu włosów wydawało mi się, że może olejek mnie uczula bo swędziała mnie lekko głowa. Czekałam jednak na rozwój sytuacji i okazało się, że pojawiają mi się baby hair!(minimalne igiełki, ale jest).
Moje włosy(zdjęcie zrobione w środę):
z lampą błyskową:



bez lampy:



















Zdjęcia włosów po tygodniowej kuracji wstawię koło czwartku-piątku.
Od wtorku rozpoczynam studia, trochę się stresuję zobaczymy jak wszystko się ułoży.
Wczoraj byłam na zakupach w h&m i na targu. Dzisiaj wybrałam się do ciuchlandu i kupiłam 2 sweterki z h&m.
Sweterki lub stylizacje z nimi wstawię w najbliższym czasie, ponieważ w tej chwili sweterki suszą się w łazience.
Jutro wybieram się po kosmetyki, jak coś fajnego upoluję to napewno się pochwalę.
Chciałabym zainwestować w kolejny olejek albo odżywkę - jakie waszym zdaniem są godne polecenia?
Co sądzicie o odżywce Jantar?


A Wy jak dbacie o włosy?






poniedziałek, 23 września 2013

Nowy wygląd bloga + moje plany


Hej wszystkim! :)
Jak widzicie zmieniłam lekko wygląd bloga, jak wam się podoba?
Dla porównania wstawiam poprzednia szatę graficzną.





Chciałabym by blog stał się miejscem gdzie mogę dzielic się z wami rzeczami które mnie interesują lub produktami kosmetycznymi, jakie dobrze na mnie działają.
Jeśli chodzi o decoupage, to szykuję się jedna wielka notka. Jakiś czas temu zrezygnowałam z zabawy z decu, a teraz wróciłam do tego i chce wykorzystać wszelkie zakupione materiały.

Ostatnio przy okazji stworzenia bloga zainteresowałam się bardziej tym co dzieje sie na innych blogach. Polubiłam te, w których mogę poczytać o pielegnacji włosów. Do mojej głowy wpadła myśl by jakoś zadbać o moje włosy, mam je dosyć długie i by je rozczesać używam zazwyczaj odżywek w sprayu. Niestety, mój zwykły grzebień nie dawał rady z moimi włosami(wyrywał je). Postanowiłam zainwestować w coś nieco droższego i lepszego. Na początku zastanawiałam się nad tangle teezer(wygląd poniżej).

Nie byłam do końca przekonana(wysoka cena) i postanowiłam zainwestować w coś co mogę dotknąć i jest nieco tańsze.
Kupiłam w tą sobotę szczotkę(włosie syntetyczne i z dzika - tak przynajmniej powiedziała Pani ekspedientka w sklepie fryzjerskim).


Jeśli chodzi o działanie to jestem zachwycona! Nie używam już tyle odżywki albo jej minimalną ilość, ponieważ włosy idealnie się rozczesują. Kiedyś czesanie włosów uważałam za coś niezbyt miłego(wyrywałam je, musiałam średnio co 2-3 tyg kupować odżywkę bo bez niej nie dało się nic zrobić).
Jeśli chodzi o cenę to zapłaciłam chyba 18zł.
Te białe "kolce" miło masują skórę głowy i dają rade z moimi włosami.
Efekt? Teraz mniej wyrywam włosów i wydają się być bardziej puszyste.

Na niektórych blogach przeczytałam o kozieradce. Ją również zakupiłam w sobotę. Przeczytałam kilka opini na forum i mój zapał lekko opadł. Niektórym dziewczynom wcale to nie pomogło, a wręcz przeciwnie zniszczyło włosy. Postanowiłam nie eksperymentować i szukać dalej. Przez przypadek znalazłam drogerie, która posiada produkty na ogół trudno dostępne. Zaplanowałam sobie, że wybiorę sie do niej w najbliższym czasie.
Zainteresował mnie olej kokosowy i wybrałam dwie firmy. Chciałabym zebyście powiedzieli mi czy używaliście tych produktów?
Pierwszy to olejek kokosowy od Dabur Vatika.


Cena:
11 zł - małe opakowanie
23 zł - duże
Na wizażu ma dosyć dobre opinie i chciałabym go wypróbować.

Drugim olejkiem kokosowym jakiego chciałabym używać jest KTC.


Małe opakowanie 11 zł
Większe 15 zł.
Oprócz stosowania na włosy ten olejek można używać do masażu, do konsumpcji i wielu innych.


Oba oleje można stosować na dwa sposoby.
Sposób pierwszy: olejek nakładamy na włosy godzinę przed myciem głowy.
Sposób drugi: olejek nakładamy na noc i rano myjemy włosy.

Chciałabym zapuścić włosy i przestać kupować odżywki w sprayu(w składzie mają alkohol a jeśli nie to przetłuszczają strasznie). Czy znacie te produkty?
Poinformuję was o rozpoczęciu kuracji tymi specyfikami i na bierząco będe starała się informować o postępach.

W ostatnim czasie uświadomiłam sobie, że więcej kasy wydaje na kosmetyki niż ubrania. Pod koniec miesiąca mam zamiar dokupić kilka t-shirtów, w październiku nareszcie ide na studia.





czwartek, 19 września 2013

O piciu herbatki.


Hej :)


Dzisiaj chciałabym podzielić się z wami, tym co od jakiegoś czasu kupuję i nałogowo piję.
Jestem osobą która ma takie widzimisie i potrafię do znudzenia spożywać potrawy, pić napoje a potem już się nie lubimy. Nie wiem, jak określić mój stan kiedy tak robię poprostu, dostaję fazę na picie mleka i potrafię np. pić je codziennie przez kilka dni. Następnie następuje faza nienawiści - nie chce już patrzeć się na nie i staram się nie kupować. Czym to jest spowodowane? Sama nie wiem.
Teraz mam fazę na picie herbatki. Pokażę wam jakie w ostatnim czasie udało mi się zakupić oraz jak przeżyć picie yerby.
Tutaj wklejam wam zdjęcia znalezione z grafiki google bo nie widziałam sensu cykania fotek pustych opakowań, ponieważ moje herbatki są w słoikach :).



Big Active - herbata zielona z owocem pigwy.
Skład:
zielona herbata(84%), owoc ananasa kandyzowany(13,5%), owoc pigwy(0,5%), płatki kwiatu nagietka(0,5%), aromat
Czas parzenia: 2-3 min w 90stopniach
Ile sypie: 2 łyżeczki na kubek+ pół łyżeczki cukru
Smak i działanie: Jest bardzo wyczuwalny zapach pigwy. Zielona herbata jest mordowana przez ten owoc chociaż ananasa też można posmakować. Ja parzę jedynie raz, nie dwa a można wielokrotnie.
Jeśli chodzi o działanie to pobudza żołądek do działania.





















Big Active - herbata zielona z owocem maliny.
Skład:
herbata zielona(88,3%), kwiat hibiskusa, owoc maliny(3%), płatki kwiatu bławatka(2%), aromaty
Czas parzenia : 2-3 minutki w 90 stopniach.

Ile sypie: 2 łyżeczki + półłyzeczki cukru.
Smak i działanie: Jeśli porównując ją z herbatką z wyżej to mi bardziej smakuje. Parzyłam ją tylko 1 raz bo jakoś nie lubię bawić się w 2 parzenia.
























Big Active - Herbata czerwona o smaku cytrynowym.
Skład: herbata czerwona Pu -erh(98,5%), aromat.
Ile sypie: 2 łyżeczki + pół łyżeczki cukru.
Czas parzenia: 4-5 min w 96 stopniach
Smak i działanie: Cytryna jest prawie nie wyczuwalna. Lubię ją pić z dodatkiem połówki soku z cytryny. Ma ziemisty zapach i posmak, ale nie przeszkadza mi to. Podobno działa odchudzająco.




Yerba Mate - CBSe Energia+ Guarana
Skład: yerba mate (liście i patyczki – 63%) z dodatkiem ziół: poleo (lippia turbinata – 35,98%), werbeny cytrynowej (cedron, lippia citrodora – 0,5%) oraz ekstraktu z guarany (0,22%) i naturalnego aromatu guarany (0,3%)
Czas parzenia: według upodobań w 70 stopniach.
Ile sypie: 2 łyżeczki + łyżeczka cukru
Smak i działanie: Jeśli chodzi o walory smakowe to można je określić jako mix tytoniu z czymś dziwnym.
Działanie mocno pobudzające. Dzisiaj pierwszy raz ją robiłam, ale po swojemu co zaraz wam pokaże..

Jak odczarowac Yerbe po mojemu:
Na początek przygotowanie:
* wsypuję 2 łyżeczki zalewam zimną przegotowaną wodą (mniej wiecej daje jej łyżkę stołową), następnie mieszam.
* na troche odgrzaną wcześniej ugotowaną wodą zalewam napar.
* czekam chwilkę by herbata nabrała koloru
* odcedzam (niestety bede musiała kupić lepsze sitko, bo niektóre kawałki wpadają do herbaty).
* daje sok z połowy cytryny.
* dolewam około 2-3 łyżeczki soku malinowego domowej roboty
* wszystko mieszam.

Tak przygotowaną yerbe pije przez bombile. Dzięki takiemu mixowi nie czuć tego smaku tytoniu, ale mam nadzieje, że po jakimś czasie przyzwyczaję się do tego.
Niektórzy mogą powiedzieć taka yerba to nie yerba, ale powiem wam szczerze , że daje niezłego kopa. Czułam się jakbym wypiła 2 kawy na raz. Taki efekt utrzymywał się na mnie jakieś 30min.
Yerbę możecie parzyć wielokrotnie. Czytałam na rozmaitych forach, że 1 parzenie daje największego energetycznego kopa. Im więcej ją parzycie tym mniej pobudza.


bombila


Nie jestem expertką w piciu herbaty, narazie testuję rozmaite smaki i mixy. Zobaczymy jak za jakiś czas się to rozwinie.









poniedziałek, 16 września 2013

O powieściach, które są "czarną dziurą"


Hej wszystkim!
No.. ładny wynik. Nie pisałam notki od 4 dni, a nie od tygodnia na przykład. Jestem szczęśliwa, że mam nareszcie jakieś osoby które komentują moje wypociny i chcą tu wpadać chociaż na sekundkę. Dzisiaj będzię o pożeraczach czasu.. W czasie maturalnym mój głód książkowy był bardzo intensywny.. :) A miałam takie szczęscie,że w tym okresie czasu wpadały mi do rąk perełki.
Oczywiście kolejność ksiązek jest zupełnie przypadkowa.  Każda z nich miala dla mnie podobną wartość.

1)
Wybrani
Autor: C.J. Daugherty

Ogólnie od początku nie byłam zbyt przekonana do tej książki bo zazwyczaj np. w przypadku bardzo zareklamowanych filmów są one w rzeczywistości słabe..
Historia Allie która trafia do elitarnej Akademi Cimmeria..

Będe rzucać tu ogólnikami gdyż ksiażkę przeczytałam już dawno i w przypadku innych dzieł też tak będzie więc nie bądźcie źli ok?
Powieść ma wiele rozpoczętych wątków które wciągają czytelnika przez co nie można jej odłożyć albo ciągle Cie do niej ciągnie ponieważ chcesz wiedzieć do będzie dalej.. Niektóre z poruszonych wątków nie zostały do końca rozwiązane.Myślę, że w 2 części której jeszcze nie zdobyłam chociaż w małym stopniu zostaną wytłumaczone pewnie kwestie.

„Nic nie wiesz. Naprawdę nic nie wiesz. To... głupie. Nikt ci nic nie powie. Nikt ci nic nie powie...”


2)


Intruz
Autor: Stephenie Meyer
To tej powieści również nie byłam do końca przekonana. Przeczytałam zmierzch i spodziewalam się czegoś podobnego.. ale zobaczylam pozytywne opinie na portalu lubimyczytac i poprostu złapałam ją gdy się spotkałyśmy w bibliotece.
Książka moim zdaniem porusza różne aspekty ludzkiego życia. Uważam, że można ją przeczytać wielokrotnie i zawsze inaczej zostanie przez nas zrozumiana. Skupia uwagę czytelnika na tym kiedy jesteśmy ludźmi, kojarzyła mi się trochę z powieściami z epoki powojennej.
Powieść ukazuję silne uczucie Melanie która potrafiła przekonać istotę która dosłownie siedziała w jej głowie i zarazem miała kontrolę nad jej ciałem, że miłość jest rzeczą jaka potrafi zdziałać cuda. Dla niej jesteśmy gotowi w całości się poświęcić i jeśli naszym najbliższym grozi niebezpieczeństwo to potrafimy ich ochronić oraz pragniemy ich ogólnego dobra. Powieść porusza również potęge przemijania, to jak my ludzie zachowujemy się w nieludzkich warunkach.
Moim zdaniem film nakręcony na podstawie tej powieści nie ukazuję jej faktycznego piękna, gdyż zrobili z niego zwykłe romansidło i nie poruszono w nim kluczowych faktów.
„Przez wszystkie te tysiąclecia ludziom nie udało się rozgryźć zagadki, jaką jest miłość. Na ile jest sprawą ciała, a na ile umysłu? Ile w niej przypadku, a ile przeznaczenia? Dlaczego związki doskonałe się rozpadają, a te pozornie niemożliwie trwają w najlepsze? Ludzie nie znaleźli odpowiedzi na te pytania i ja też ich nie znam. Miłość po prostu jest albo jej nie ma.”


3)




Delirium
Autor: Lauren Oliver
A co jeśli miłość jest chorobą?
Powieść ukazuje czas kiedy miłość jest uznawana jako choroba. Ludzie są poddawani zabiegom które mają ich ochronić przed zachorowaniem. Małżeństwa są na zasadzie aranżowania, wypełniasz krótką ankietę a państwo zapewnia Ci męża/żonę.
Niestety główna bohaterka Lena dosłownie pare dni przed zabiegiem poznaje chłopaka w którym się zakochuje, wydaje jej się, że on miał zabieg niestety jego znamię jest poprostu sfałszowane.
Ich miłość rozkwita pomimo zakazów i niemożności spotkań w miejscach ogólnie dostępnych.
Lena dowiaduję się również o Głuszy a także na jaw wychodzi prawda o jej matce.
Ksiażka trzyma w napięciu, jest napisana pięknym językiem... Jej zakończenie należy do tych które kocham a zarazem nienawidzę. Pozostawia czytelnikowi lukę którą zapełnić może kolejna część tej wspaniałej powieści.
„Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija”

4)
Pandemonium
Autor: Lauren Oliver

Przyznam wam szczerze, że po przeczytaniu pierwszej części nie mogłam się doczekać i poprostu zakupiłam drugą część w empiku.
Kontynuacja historii Leny, książka dzieli się na teraz i kiedyś. Wyjaśnia wiele wątków rozpoczętych w 1 części. Nasza bohaterka zmienia się w tej powieści jest tu dużo dużo silniejsza.
Bałam się, że gdy zabiorę się za tą powieść to będzie ona gorsza niż wcześniejsza na szczęście poziom był wyrównany, a można też powiedzieć że znacznie wyższy momentami.
Niektóre problemy poruszone w ,,Delirium'' nie toczą się tak jak mógł oczekiwać czytelnik po przeczytaniu pierwszej części. W życiu Leny pojawia się nowy mężczyzna.
„Alex, Alex, Alex - moja przyczyna wszystkiego, moje nowe życie, moja obietnica czegoś lepszego - przepadł, rozwiał się w pył. Już nic nigdy nie będzie takie samo.”

5)
Dotyk Julii
Autor: Tahereh Mafi

Historia dziewczyny której dotyk zabija. Nigdy nie była lubiana zawsze trzymała się na uboczu. Jest przetrzymywana przez mężczyznę który chce wykorzystać jej dar.
Poznaje w swojej celi faceta którego może dotknąć nie raniąc go.
Ogółem powieść tak jak i poprzednie należy do gatunku paranormal romance.

„Spędzałam życie wsunięta między kartki książek. Z braku bliskości z ludźmi budowałam więzi z papierowymi postaciami. Przeżyłam miłość i stratę z powieści historycznych, doświadczyłam dojrzewania przez analogię. Mój świat jest utkaną ze słów pajęczyną, splatającą kończyny, kości i ścięgna, myśli i obrazy. Jestem istotą złożoną z liter, postacią stworzoną przez zdania, wytworem wyobraźni, fikcją.”


5)

Córka dymu i kości
Autor: Laini Taylor

Powieść która zupełnie urzekła mnie swoim kolorowym światem.
Karou - dziewczyna, artystyczna dusza zdobywa kości dla Dealera Marzeń. Poznaje chłopaka który po jakimś czasie okazuję się  dla niej jest zakazany. Książka zaskakuje paletą barw i ogromną wyobraźnią autorki jej akcja diametralnie zmienia się wraz z kartkami tego dzieła.

„Dawno, dawno temu, anioł i diablica zakochali się w sobie. Nie skończyło się to dobrze.”

Przeczytałam również drugą część pod tytułem ,,Dni  krwi i światła gwiazd" niestety nie przypadła mi do gustu.




Z góry przepraszam za ogólnikowość moich niektórych stwierdzeń. Nie chcialabym spoilerować wam i opowiadać kroczek po kroczku co dzieję się w danej powieści. Moja wypowiedź może was zachęcić lub nie do przeczytania danej ksiażki i zebrania swojej opini na jej temat.
Większość książek przeczytałam kilka miesięcy temu dlatego nie pamiętam też całej akcji, jednakże uważam że są godne polecenia.
Czas kiedy dana powieść została przeczytana możecie sprawdzić na moim profilu, który posiadam w witrynie lubimyczytac.pl
Postaram się pisać notkę co kilka dni by blog się rozwijał i chciałabym też zająć się szatą graficzną.. Niestety tak jak pisanie stukając w klawisze nie przemawia do mnie to tak samo tworzenie przy użyciu programu graficznego mnie nie zachwyca. Dla ciekawskich pisałam swego czasu powieści będac w gimnazjum i w podstawówce. Póżniej brak czasu oraz inne czynniki zneutralizowały we mnie chęć pisania. Czasami wracałam do tego i napisałam jeden rozdział lub dwa. Niestety jak mawiał mój przyjaciel nie potrafię tworzyć otoczki której niektórzy czytelnicy oczekują opisując poszczególne elementy pokoju/pomieszczenia w której postać się znajduję. Nie potrafię tworzyć postaci autobiograficznych co często jest pewną przeszkodą bo zawsze gdy brak pomysłów to można tworzyć to co życie nam daje.
Bloga stworzyłam bo chciałabym się przekonać do stukania w klawisze i czasami potrzebuję porozmawiać z kimś kto zechciałby mnie zrozumieć. Tutaj moi czytelnicy są czasami niemi, ale moja chęć wygadania pochwalenia się jest w jakimś umiarkowanym stopniu nasycona.
Jeśli podoba wam się, że piszę a nie np. wstawiam zdjęcia to napiszcie proszę komentarz pod tym postem czy wolicie posty typowo mój monolog czy jeśli pokazuję coś.
Mój blog to taki misz-masz dlatego chciałabym żeby był różnorodny i nie mam zamiaru skupić się na jednej dziedzinie.
Wracając do tematu powieści pochłaniających czas to chętnie poznam te które od których niepotrafiliście/niepotrafiłyście się oderwać.
Dziękuje że, nie musze pisać do szuflady :)
Pozdrawiam.





czwartek, 12 września 2013

Przygotowania do studiowania :)


Hej wszystkim!


No nie mogę jakoś zebrać się by pisać regularnie notki :D
Pokaże wam dzisiaj jak jestem przygotowana do studiów.. Doświadczonych studentów, proszę o ewentualne rady bo od października zaczynam 1 rok informatyki :D
Wiem wiem.. niektórzy pomyślą po co Ci tyle tego.. ale ja lubię robić zapasy bo lepiej jak jest za dużo niż jak ma zabraknąć prawda? :)


Kwestie typowo organizacyjne będe zapisywać w notesie przeznaczonym dla studentów. W klasie maturalnej używałam szkolnego kalendarza i był bardzo przydatny.. Nie musiałam kartkować zeszytów, tylko miałam wszystko w jednym miejscu i mogłam elegancko wklejać to na Klasową Grupę na Facebooku :D








Koszt takiego kalendarza to od 20-30 zł..

Kołozeszyty - postanowiłam że będe pisała w jednym zeszycie, a następnie rozdzielała sobie do specjalnej teczki lub poprostu zaznaczała naklejkami jaki to przedmiot..




Wszystko brzmi ładnie, pięknie ale postanowiłam że, dla matematyki(bo będe jej miała trochę) przeznaczę oddzielny zeszyt by wszystko było na swoim miejscu i ewentualnie nie poginęło.

















Karteczki samoprzylepne :)




Zeszyty w miękkiej oprawie z możliwością mazania po okładce :D




Co myślicie by na takich zeszytach zrobić jakiś naklejany napis taki jak np mam na drzwiach?



Zakreślacze :















Długopisy:















Torebka zakupiona w second handzie, ale nowa z metkami za 60 zł :)





Teczki:



Jakie macie sposoby na studiowanie? Piszecie w jednym zeszycie, czy w kilku? Wyrabiacie na wykładach? :) Proszę o rady pod postem .






wtorek, 3 września 2013

Jak dbam o .. włosy :)


Hej wszystkim!
Wiem wiem, nie było mnie zbyt długo..
Już się tłumaczę, zaczął mi się angielski i nie mam zbyt dużo czasu .. Jeszcze za miesiąc studia, i jakoś do tyłu jestem z decoupage chociaż wczoraj ruszylam lekko :)
Bo wcześniej jakoś byłam pochłonięta książką "Wampir z M-3" którą przeczytałam w 3 dni :)
W piątek(30.08) dowiedziałam się że, jestem TECHNIKIEM INFORMATYKIEM ;)
No dobrze dobrze, ale nie o tym miała być notka.
Zastanawiałam się nad zrobieniem serii o tym jak dbam o różne partie mojego ciała..
Moje włosy są dosyć długie powyżej ramion, myje je codziennie, mają skłonność do przetłuszczania się..
Z racji ich długości muszę stosować odżywki, a że jestem zbyt leniwa to stosuję zazwyczaj te w sprayu. Nie używałam nigdy jakiś masek do włosów.. Narazie są w fazie zapuszczania, ale nie pije drożdzy tylko czekam aż same osiągną długość(chciałabym żeby zakrywały piersi).
No to zaczynamy, miałam wstawić skład na bloga, ale niektórzy producenci piszą strasznie drobnym druczkiem i niestety aparat tego nie wychwyca.. Wszystkie produkty można zdobyć w ROSSMANIE.
Kolejność produktów które dodałam jest przypadkowa. To jak działa na moje włosy i jakie mam odczucia wobec danego produktu to jedynie moja opinia, na każdego mogą działać zupełnie inaczej.
















Barwa naturalna - Szampon Piwny.
+ ma ładny zapach
+ dobrze się pieni
+ nawilża włosy i mimo tego ze moje są przetłuszczające to nie czuje żeby były obciążone
+ nie swędzi mnie po nim skóra głowy
+ cena 6-8zł



Herbal Care - Szampon Pokrzywowy.
+ producent nie testuje swoich produktów na zwierzętach
+ nie niszczy włosów
+nie zawiera alkoholu
+jest neutralny
+ nie powoduje uczulenia ani swędzenia
+cena 8-10 zł
























Loreal Elseve - multi-vitamine
Kupiłam go ostatnio w promocji w rossmanie- cena około 9 zł.
+ dobrze się pieni
+ włosy po nim są błyszczące
+ nie obciąża włosów
+ma przyjemny zapach
+ nie zawiera alkoholu
+nie powoduje uczulenia
+ włosy są miękkie i fajne w dotyku





Radical - Szampon nadający objętność
+ma naturalne składniki
+nie jest testowany na zwierzętach
+ nie obciąża włosów
+ nie uczula
+ nie ma alkoholu w składzie
+cena 8-10zł


























Odżywki:



Po prawej - Gliss Kur.
Z tej serii testowałam chyba wszystkie kolory - żółty, różowy, fioletowy. Nie mam swojego ulubionego. Jeśli chodzi o obciążanie to jak dużo go użyjemy to rzeczywiście obciąża włosy. Dla mnie takie odżywki muszą jedynie rozczesywać włosy więc nie obchodzi mnie czy faktycznie jego skład jakoś wpływa na moje włosy. Cena to koło 15-18zł. Jest wydajny. Na moje włosy starcza na około 3-4 tyg.
Po lewej - Loreal Elseve - Volume Collagene.
Zakupiony wraz z swoim bratem na ostatnich zakupach.
Jest świetny! Aplikator ułatwia nakładanie go. Włosy są miłe w dotyku. Ułatwia rozczesywanie. Przyjemnie pachnie. Narazie nie wiem ile mi wytrwa ale chciałabym się przerzucić z gliss kura na loreala gdyż już mi się znudziła seria gliss kur :) Loreal delikatnie wybudza przyklapnięte włosy.
Cena 14-17 zł.

Niestety obie odżywki zawierają w sobie alkohol, ale nie jest on wyczuwalny.

Tyle ode mnie. Postanawiam się poprawić i częściej pisać :)
Buziaki :* :)